Malo kto wie. Niepozorna wies Mikolin na Odra. 40 tysiecy poleglych w jedna jedyna noc 23 stycznia 1945 roku podczas przeprawy przez Odre.
Bitwa wspominana we wszystkich przewodnikach po Slasku Opolskim.
"Bladym switem 23 stycznie 1945 general major Skryganow wstal lewa noga z frontowej pryczy, przetal oczy, lyknal spirytusu, a potem spojrzal na siwe fale Odry i jednym skinieniem dloni rzucil w nie swoja dywizje. „”Urrraaa” – ryknela dywizja i z imieniem Stalina na ustach runela w boj, a byl on straszny. Lodzie wypelnione czerwonoarmistami tonely w rzece, a niemieckie cekaemy ukladaly ma jej brzegu wal trupow. Minela godzina i Odra pod Mikolinem zmienila kolor na czerwony.
A tymczasem krasnoarmisci forsujq Odre i gina. Trupow jest tyle, ze lodzie nie maja juz gdzie plynac. Zolnierzy przerazonych rozmiarem strat zacheca sie do boju alkoholem. Wiec taki zolnierz wychyla duszkiem szklanke wodki, obciera usta rekawem szynela, repetuje pepesze i idzie w ogien. A smierc kroczy tuz za nim.
Bo karabiny pracuja bez wytchnienia. Opetany general Skryganow zmarnowal juz dziesiatki tysiecy tudzi, ale ciagle mu malo. Gdy umilknie jazgot cekaemow, a wiesc o mikolinskiej apokalipsie dotrze da madrych uszu towarzysza Stalina, ten gorzko zaplacze, a pod adresem dowodcy przeprawy wysle dwa slowa. Natychmiast rozstrzelac."
Tyle z przedruku zamieszczonego w miesieczniku "Slask" w 1996 roku.
Tu pomnik ku chwale poleglym Czerwonoarmistom:
http://opolweb.pl/fotografie/20040806/76.jpg
"Wydany dwadziescia dwa lata pozniej przewodnik po Opolszczyznie podlicza ofiary mikolinskiej Apokalipsy na 40.000 zabitych. Przy hekatombie tutejszych poleglych bledna pola Normandii, Luk Kurski i Monte Cassino, a zagrody niewielkiej slaskiej wioski zaslaniaja jedna z najkrwawszych bitew II wojny swiatowej.
Jesienia 1945 roku radziecka jednostka inzynieryjno-budowlana wznosi na polu chwaly gigantyczny obelisk. Dratwa - burmistrz pobliskiej Skorogoszczy - blogoslawi pracom, otwierajac tym samym dluga liste konsumentow holdu. Potem, przez lata, pod mikolinski pomnik beda przyjezdzac wycieczki i delegacje, wience, wyrezyserowane apele poleglych, mlodziez szkolna i zolnierze z brzeskiej jednostki Polnocnej Grupy Wojsk Armii Radzieckiej skladajacy tu doroczna przysiege. Bedzie wzniosle i strasznie zarazem, kiedy z glosnikow uroczystosci poplynie liczba poleglych. Tyle istnien! Kazdy z zolnierzy, ktorzy zostali na zawsze w tej obcej rzece, mial swoja prywatnosc, rodzine, plany. Wszystko zmiotla wojna, w pyl rozsypany po obczyznie. Jak to dobrze, ze to juz historia." ("Slask")
Apokalipsa...
"- Co teraz dzieje sie z Mikolinem?
Niszczeje dalej. Jakby ktos mial ochote sprawdzic, to Mikolin lezy obok slynnego miejsca miejsca bitwy sowiecko-niemieckiej i przejscia przez Odre, gdzie zginelo 36 tysiecy Rosjan, bo Stalin wydal rozkaz, zeby przejsc Odre wlasnie tam gdzie radzieckie czolgi tonely w bagnie, a Niemcy byli okopani na wysokim, zachodnim brzegu Odry."
http://www.cholodeccy.org/cholodecc/region_usa.pdf
Dopisane 28.03.09:
Za jedyne 2 zlp mozna kupic z wyprzedazy ksiazke Macieja Siembiedy z pelnym tekstem o Mikolinie, a przy okazji pare innych podobnych arcyciekawych reportazy.
(zdjecie: www.merlin.com.pl)