Tego lata w ogródku pojawily sie dwa jeze. Wieczorem slychac bylo jakies sapanie, cos tam krecilo sie po krzakach. Jeze poznalem osobiscie, kiedy zeszly schodami pod piwniczne drzwi i nie potrafily wrocic schodami do gory.
Na lopate do odgarniania sniegu i powoli na gore i do zieleni.
Wrocilem z SDM, widze, ze pod schodami lezy ta wieksza jez. Spi. OK.
Na drugi dzien lezy. Na trzeci wykopalem grób i pogrzebalem.
Jerzyk musi lata gdzies dalej albo tez polegl, ale w innym miejscu.
W miedzyczasie wiem, cos sie prawdopodobnie stalo starej jez. Dwa ogrody dalej sasiad genialny ogrodnik rozlozyl trutke na slimaki. Szkoda zwierzecia.
(774) 650 000
Komentarze