W najpewniejszym meczu rund finalowych Walia rozbila Belgie 3:1.
Na awans Bale'a i kolegow grosza bym nie postawil. I okazuje sie, ze kolejni stracency wygrywaja.
Znakiem tego jutro Niemcy pierwszy raz wygraja z Wlochami, a w niedziele Islandia pobije Francje.
Za Bale'm nie przepadalem, przypomina mi Wienczyslawa Nieszczegolnego, ale tknelo mnie przed meczem, kiedy spacerowal po boisku z coreczka. Podobnie jak mi niesympatyczny Pepe, ktory wczoraj z dwoma bajtlami swietowal wygrana. Dzieciatko na barana i czlowiek staje sie natychmiast sympatyczny.
Z ciekawosci zajrzalem, gdzie i co ta Walia,
Myslalem, ze lezy na poludniu wyspy brytyjskiej. Kornwalia to i Walia.
Nie, Walia lezy na zachodzie wyspy. 3 miliony mieszkancow skladaja sie glownie z pilkarzy i artystow. Do tego kraj dwujezyczny, cos w rodzaju Slaska. Bardzo sympatyczne.
Ostatni pilkarski sukces - 1958 udzial w MS.
Ksieciem Walii jest ksiaze Charles, ten pechowiec, ktoremu matka nie daje zostac królem.
Walijczykiem byl Bertrand Russell, Richard Burton, Rolad Dahl i Shakin' Stevens.
Jestem pod wrazeniem i zycze wygranej z Portugalia. Z przyjemnoscia obejrze final Niemcy - Walia! Final Walia - Islandia tez chetnie. :)
Walijczycy muzykalistycznie zasuwaja tak:
(756) 628 444
Komentarze