"W Strzelcach Opolskich co miesiąc pracownicy biblioteki przygotowują Top 10 polecanych książek wraz z recenzjami. Pierwsza trójka więziennych hitów to ostatnio: Stieg Larsson, Katarzyna Grochola i wszystko o Żołnierzach Wyklętych. - Czytelnictwo w całym kraju spada. U nas rośnie - chwali się pracownik zakładu karnego.
....
Okazuje się, że książki to w więzieniu chodliwy towar. Używa się ich klasycznie: do zrobienia podstawki pod telewizor. Albo mniej klasycznie: jako ciężarki do podjeżdżania (tak w więziennym żargonie nazywa się ćwiczenia fizyczne) lub do robienia peloszek (papierowych rurek, przez które przepuszcza się nitkę, żeby łatwiej było coś podać do celi niżej). Ale książki są też jednym z najtańszych i najskuteczniejszych narzędzi resocjalizacji.
...
- O jakie książki proszą więźniowie z dożywociem? Żeby były grube i żeby śmierdziały."
http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,138262,19383573,ksiazki-w-pudle-o-jakie-prosza-wiezniowie-z-dozywociem-zeby.html
Ciekawy artykul. Chlopaki czytaja jak ja: ksiazki fachowe, poradniki, felietony i grube kryminaly. Jak na przyklad Kosteckiego "Zaulek mroków" z roku 1956, 450 stron malym drukiem za 14 zlotych. Albo "Czarny mercedes" Zeydlera-Zborowskiego z 1958, gdzie sie zastanawiam jak fatalnie dzialala cenzura tamtych lat, co dwie strony obraza sie PRL.
W polityce spokoj. Wielki sukces Antoniego Macierewicza - jeden z jego agentow w Rosji dostal 12 lat kolonii karnej. Bo tam swieta sa dopiero w nowym roku.
(410) 511 777