Czytam blogera Wojciechowskiego, czytam GW i znowu stwierdzam, ze co najmniej dwie strony klamia.
http://januszwojciechowski.salon24.pl/662324,gw-broni-dranstwa-i-siostrami-zakonnymi-sie-zaslania
nawiazuje do:
http://wyborcza.pl/1,75478,18508475,polityka-i-dzieci-odebrane-rodzinie-balutow.html
Ciekawa sprawa, albowiem polityk PiS atakuje siostry pallotynki, czyli mój kosciol katolicki.
Byc moze siostry pallotynki faktycznie sa pazerne na pieniadze za dwoje dzieci w ich domu dziecka, ale wolalbym, zeby tak nie bylo.
Gorzej, wg. europosla siostry pallotynki grzesza ciezko:
"PS. Dobrze, że siostry pallotynki do Episkopatu zamierzają w obronie sędzi napisać.
Koniecznie niech wspomną też, że starsze dziewczynki Bałutów z zakonnego domu dziecka nie zostały zwolnione nawet na chrzest najmłodszej siostrzyczki, wobec czego ksiądz chrzest odłożył, dziecko nadal w grzechu pierworodnym pozostaje."
Europosel pisze, ze Balutowie to normalna rodzina.
Urzedy i GW pisza ntp:
"Zatrudniony został asystent rodziny, który miał Bałutów nauczyć, jak się opiekować dziećmi, jak zrobić porządek. Ale jego też nie wpuszczali do mieszkania - w listopadzie miał być pięć razy, udało mu się wejść tylko raz. Małżonkowie podczas kontroli wszczynali awantury. Tylko raz kurator wszedł do drugiego pokoju - przez dziurę w drzwiach po szybie. Drzwi od środka zastawione były gratami ułożonymi do sufitu. Pośrodku leżał materac od wersalki. Katarzyna stwierdziła, że tam właśnie wszyscy śpią. Kilkumiesięczna Sabina leżała w bujaczku, bez koszulki, a nad nią krążyły muszki owocówki, które żywiły się zgniłymi resztkami jedzenia.
- Najmłodsze dziecko spało w wózku na klatce schodowej - twierdzi sędzia Marek Nowak z Tarnobrzega."
W mieszkaniu Balutow w jednym pokoju mieszkali panstwo Balutowie, troje dzieci i jakas tajemnicza 25-letnia pomoc domowa pana Baluta. Do tego trzy psy, królik, chomik i ryby w trzech akwariach. Na proby pomocy ze strony urzedow byli zamknieci i agresywni.
I hit calej historii:
"- Rodzice nie interesują się najmłodszym dzieckiem. Ojciec nie odwiedzał go od 30 kwietnia, matka w czerwcu była trzykrotnie, a w lipcu ani razu mimo zachęt i próśb rodziny zastępczej - mówi sędzia Nowak."
Jezeli to jest normalna rodzina, to najwidoczniej Podkarpacie jest jakies inne niz reszta Polski.
Jest tez takie, ze seryjny hejt europosla Wojiechowskiego wobec sedziny z Niska skonczy sie byc moze linczem na sedzinie. Powtorzy sie historia z biura poselskiego Wojciechowskiego z Lodzi.
(505) 453 453
Komentarze