Od dwoch tygodni ogladam jeden i ten sam duszoszczypatielnyj film.
I zabieram sie do czytania ksiazki, na podstawie ktorej nakrecono ten film.
Dobry przyjaciel polecil mi goraco. Jak to dobry przyjaciel.
Historia prosta. W USiech zyje sobie nasz Bohater JonFen S. Fur.
Od babci na lozu smierci dostal zlota gwiazde Dawida na lancuszku i fotografie - mloda para stojaca w zbozu. Mlodzian to dziadek naszego Bohatera, dziewczyny nie zna. Napis na fotografii "Ja i Wladyslawa, Jedwabne, 1941". "Dziadek chcial koniecznie bym ci to dala" i nic wiecej.
Nasz Bohater idzie na Brooklynie do biura podrozy "Heritage" i zamawia podroz do Polski by szukac Wladyslawy i miejsca z tej fotografii. Leci do Polski.
W Warszawie odbiera go z lotniska Aleksander wnuk z przypadkowo na dworcu znajdujaca sie orkiestra, i zamowiona blekitna antyczna Syrena Bombel z umieszczonym na dachu napisem "Biuro Podrozy =Pamiec= Krakow Kazimierz".
Pobyt zorganizowal Aleksander ojciec. Kierowca jest Aleksander dziadek, pilotem Aleksander wnuk. Dziadek uwaza sie za slepego, wiec jest z nimi jeszcze zwariowana suczka Sammy Davis Jr Jr jako "widzace oko" dziadka.
Jada na Podlasie. Szukaja, mimo mapy bladza, pytaja sie ludzi, spotykaja rozniste postacie. Ni sladu tego Jedwabnego.
Dziadek jednakowoz ma jakies momenty jakby mu sie cos przypominalo. Przystaje gdzies na drodze obok wielkiego pola slonecznikow i mowi do wnuka: "idz i pytaj TAM". W srodku pola stoi domek. Wnuk idzie i pyta.
I tu zaczyna sie jedna z najwiekszych scen kina ostatnich lat:
W domku mieszka stara kobieta. Kiedy Alex podchodzi, pierze wlasnie jakies plotna. Dziesiatki sztuk poscieli czy obrusow (z ksiazki wiadomo, ze ona pierze non-stop ubrania bylych Jedwabnian).
Alex pyta o Jedwabne. Kobieta milczy. Alex pyta jeszcze pare razy, pokazuje fotografie, i w koncu kobieta mowi cicho: "Ja tak dlugo czekalam. Jestescie na miejscu. To ja."
Wszyscy wchodza do domu. Pokoj zastawiony kartonami. Nasi trzej panowie pytaja, czy ich poprowadzi, i gdzie to Jedwabne. Pani pokazuje na kartony i mowi "tam". W kazdym kartonie znajduje sie rozne pamiatki zebrane i wygrzebane z ziemi przez te pania po zamordowanych w 1941 roku 1204 mieszkancach Jedwabnego.
Wladyslawa ze zdjecia okazuje sie byc siostra naszej pani, Aleksandrowi dziadkowi przypomnialo jak to wtedy wlasnie w Jedwabnem hitlerowcy zmusili go do zastrzelenia sasiada. Aleksander wnuk dowiaduje sie o przedwojennym antysemityzmie i zastanawia sie, czy dziadek bral wtedy udzial w pogromie. Nasz Bohater poznaje nieznane szczegoly z zycia swojego dziadka, o zonie ktora zostala brzemienna w Jedwabnem kiedy on wyjechal do USA przygotowac nowe siedlisko. I placze.
Wszyscy razem jada na miejsce po Jedwabnem. Nad rzeka jest tylko w trawie kamien dla zamordowanych ufundowany w roku 1991 przez rzad Izraela. Nasz Bohater bierze znad rzeki garsc ziemi, by ja w domu rzucic na grob dziadka.
Koniec, przeszlosc oswietla wszystko, co nas otacza. Obraczke w ziemi Wladyslawa zakopala na wszelki przypadek. Na ten wlasnie, kiedy ktos przyjdzie jej szukac.
Taki film mogl nakrecic jakis wybitny polski rezyser i dostalby Oskara.
Nakrecil go jednakowo inny rezyser, Liev Schreiber. I nie w Polsce, ale na Ukrainie. Odessa, Lwow, Trachimbrod. Sceny studyjne w Pradze.
Graja wspaniali aktorzy, film zachwyca wspaniala muzyka i obrazami. Cudowna Odessa, pola Ukrainy i te rzeczy.
Lekko sztywnego JonFena gra swietnie Eliasz Drewniany, Aleksandra wnuka nieznany mi potad arcygenialny cyganski punker Eugeniusz Hütz (patrz na jutubce pod "Gogol Bordello"; oni takoz na pierwszym zdjeciu), dziadka genialny Borys Leskin.
Film najlepiej ogladac w oryginalnej wersji jezykowej, znaczy po kwaazi angielsku, rosyjsku i ukrainsku. Wtedy tez nie uleca rozne takie niuanse. Jak na przyklad, kiedy Aleksander ojciec mowi do dziadka, ze to koniecznie on ma jechac z gosciem do Trachimbrodu. A dziadek po rosyjsku, ze "co ja mam jezdzic po tej zasranej krainie, ja juz na rencie, i splunac bym chcial na tych martwych zydow". Co przetlumaczono w napisach angielskich i niemieckich na "zadnych zydow wiecej".
Albo scena w hotelu, kiedy okazuje sie, ze nasz Bohater nie pije wodki, a w polskiej restauracji hotelowej bez wodki nawet ugotowanego kartofla sie nie dostanie. I ciagle sie slyszy "Co jest? - To Amerykanin, nie chce wodki. - Sama widze ze Amerykanin, ale co, chory?"
Pare linkow w temacie:
http://wip.warnerbros.com/everythingisilluminated/
http://www.jonathansafranfoerbooks.com/about.html Link do autentycznej Zofiowki/Trachimbrodu: http://en.wikipedia.org/wiki/Trochenbrod
Najlepsze filmy o Zydach robia sami Zydzi! O filmach "Cud purymowy" (PL), "Alles auf Zucker!" (D), "The dance of Genghis Cohn" (GB) i "The Producers" (US) kiedys przy okazji.