Mlodociany kos huknal w szybe, spadl i lezy.
Piorka ma, pewnie pierwszy lot.
Co robic?
Poki co siedzi w w otwartym kartonie i ciezko dyszy z otwartym dziobem. Wode ma.
Rodzicow nie widac i nie slychac.
Karton ze wzgledu na koty. W okolicy grasuje tez parka srok mordujaca kosy.
Ktos ma jakas rade?
Tylko powazne i krotkie komenty, bo notke pozniej skasuje.